Dzisiejszy post chce żeby był krótki i zwięzły bez zbędnej paplaniny. Będzie to kilka pierwszych i drugich i trzecich wrażeń, ale nie będzie to ocena ostateczna ponieważ po kilkudniowym użytkowaniu nie da się całkowicie ocenić produktu.
Colour Tattoo Maybelline to nic innego jak cień w kremie, ja natomiast jak i pewnie wiele z Was zakupiłam go z myślą o używaniu go jako bazę pod cienie. Co prawda mam swoją ukochaną bazę Inglot Eyeshadow Keeper ale chciałam spróbować coś innego a przede wszystkim coś co wyrówna mi moje bielawo na powiekach i skróci czas wykonywania makijażu.
no więc miało być krotko:
PLUSY:
-ładnie wyrównuje koloryt powieki
-jest trwały i przedłuża trwałość wszystkich produktów na niego nałożonych
-cienie przy blendowaniu dobrze się rozcierają , ale nie znikają
-dobra cena
-wydajny, niewielka ilość wystarcza na wyrównanie kolorytu całej powieki
MINUSY:
-słoiczek, nie lubię takich opakowań, są mniej higieniczne niż np tubki ale ten aspekt to myślę kwestia bardzo indywidualna
To na tyle . Bużka pozdrawiam :)
makijaż zmalowany na colour tatoo |
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń