Obserwatorzy

niedziela, 22 lutego 2015

farbowanie part 2

Dziś znowu będzie o farbowaniu. Nie, nie ,nie chcę spalić włosów bo należę do grupy kobiet które mają trochę psychozę na ich punkcie. Wcinam drożdże (ale w tabletkach bo smak dla mnie nie do przejścia w formie płynnej ) nakładam oleje, zabezpieczam sylikonami, odżywkuje , maskuje, pije skrzypo-pokrzywę itd..
 Widziałyście na blogu moje cudowne farbowanie "farbą" kallos 0.66. " Pani w sklepie z artykułami fryzjerskimi( hair & beauty ul piłsudskiego ) zapewniała mnie  że to farba a nie inny cudak. Niestety... po 3, 4 myciach kolor z odrostów całkowicie zszedł , na włosach farbowanych zmywał się nierównomiernie. Chciałam poprawić farbowanie  nie mieli juz tego koloru ani nie było możliwości jego zamówienia. Udałam się do podobnego sklepu w okolicach ul tęczowej. Tam nie było tej firmy ale dowiedziałam się ciekawej rzeczy. Moja cudowna farba to nie do końca farba a mixtone. Czyli czysty pigment który dodaje się do farb w celu pogłębienia koloru lub jego schłodzenia czy ocieplenia. Owy produkt spiera się tak samo jak tonery :( Całe szczęście że kilka dni poźniej byłam u fryzjera i pani poleciła mi farbę "by farma: odcień 7R . Zobczymy co z tego wyjdzie.
Co do salonu w którym byłam to serdecznie polecam Wam salon fryzjerski Bella Madame na tęczowej 57. Tu macie linka https://www.facebook.com/SalonBellaMadame?fref=ts.


tutaj mamy farbowanie kallos 0.66
farba by fama 7R. 
niestety zdjęcie po farbowaniu by famą nie oddaje boskości jego koloru bo jest już noc. Przy okazji następnego makijażu na pewno będzie widać mój nowy kolor, który choć mniej szalony bardziej mi się podoba. Znikł ten różowawy poblask i jest czysta czerwień którą tak bardzo kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz